Wspomnienie o śp. Zbigniewie ze Skierniewic

W czerwcu br. już 10. raz spotkamy się na Rodzinnym Zjeździe. Jest to mała jubileuszowa data, skłaniająca mnie do zadumy i wspomnień, jak to się stało, że dziś mamy tak liczny Związek Rodu Żółtowskich, i odbyliśmy tyle miłych i serdecznych spotkań.

A było to tak: w 1987 r. śp. Zbigniew ze Skierniewic poznał kilkunastoletniego ucznia łódzkiego liceum – Michała. Był on wielkim entuzjastą historii, jednak najbardziej interesowały go korzenie i losy rodziny Żółtowskich. Zaczęły się częste spotkania w Skierniewicach, w domu Zbigniewa, długie rozmowy i rozważania. Stopniowo powstawała myśl o utworzeniu rodzinnej wspólnoty.

Realizację swojego pomysłu rozpoczęli od zbierania informacji o przodkach w parafiach kościelnych i archiwach. Często natrafiali na dokumenty osób im nieznanych, a noszących ich nazwisko.

W tym czasie Zbigniew natknął się w księgarni na książkę pt. „Ludzie Lasek” – jej autorem był Michał Żółtowski z Lasek. Pojawiła się nadzieja, że będzie jeszcze ktoś, kto podzieli ich pasję i wspólnie będzie realizować ich marzenie. Nie było trudno trafić do podwarszawskich Lasek. Tak się też stało, i tam odbywały się następne spotkania, tam snuto dalsze plany.

Postanowiono spotkać się w Laskach z grupą Żółtowskich w pewną czerwcową niedzielę – 7 czerwca 1992 r. Zapadła wtedy decyzja o zorganizowaniu I Założycielskiego Zjazdu Rodu Żółtowskich w dniu 6 września 1992 r. Po Zjeździe Zbigniew energicznie zabrał się do załatwiania spraw związanych z rejestracją Związku Rodu w Sądzie w Skierniewicach i założenia konta bankowego. Rozpoczął też bardzo obszerną korespondencję z wszystkimi znanymi i nieznanymi Żółtowskimi w Polsce i poza jej granicami. Adresy zdobywał sobie tylko znanymi sposobami. Takie były początki…

Zbigniew miał wielkie plany i zamierzenia w pracy na rzecz Związku. Zakończył działalność zawodową i społeczną, aby cały swój czas poświęcić tylko sprawom Związku.

Plany te, niestety, zostały przerwane nagłym, niespodziewanym Jego odejściem na zawsze.

Dla mnie pozostał wielki żal i smutek, jednak na zjazdach bywam zawsze z radością.

Natalia

Skierniewice, marzec 2001 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *