Niedziela Palmowa w Łysych

Wielki Tydzień i cykl najważniejszych obrzędów i uroczystości bezpośrednio już związanych z Wielkanocą, z obchodami Męki i Zmartwychwstania Chrystusa rozpoczyna Niedziela Palmowa – ostatnia niedziela wielkiego postu, w Polsce nazywana także Kwietną lub Wierzbną. Najważniejszą uroczystością kościelną Niedzieli Palmowej są procesje z palmami, upamiętniające wjazd Jezusa Chrystusa do Jerozolimy. Jak podaje Pismo Święte, witany on był przez wielkie rzesze ludzi wołających: „Hosanna” i rzucających na drogę, którą jechał na osiołku, gałązki oliwne i palmowe.

Palmy polskie to smukłe, pionowe bukiety, różnej wielkości. Tradycyjnie powinny się w nich znaleźć gałązki wierzbowe, obsypane na wiosnę srebrzystymi, puszystymi baziami. Wierzba w naszej tradycji uważana jest za roślinę miłującą życie, ponieważ rośnie nawet w najgorszych warunkach. Łatwo się też przyjmuje, np. ucięta, włożona do wody gałązka wierzbowa czy pozostawiona w wilgotnym kącie wierzbowa miotła szybko wypuszczają zielone listki.

W moim rodzinnym domu rano w Niedzielę Palmową ojciec przynosił witki wierzbowe i wiechy sitowia, mama dokładała gałązki asparagusa, z których piękności słynęła wśród okolicznych gospodyń. Łączyło się to wszystko kolorową wstążką w zgrabną „wiąchę” i dumnie kroczyło do kościoła.

Kiedy byłam już matką trójki małych dzieci, trzeba było przygotować trzy palmy, żeby było sprawiedliwie. Później, kiedy dzieci stały się nastolatkami, „łaskawie” odstąpiły mi zaszczyt trzymania palmy.

Najbarwniejszym miejscem w Polsce w Niedzielę Palmową jest wieś Łyse na Kurpiach. Palmy osiągają tu wysokość ośmiu metrów. Pręt z leszczyny lub młodej sosny oplata się jałowcem, widłakiem, borowiną, cisem i zdobi kwiatami misternie wykonanymi z kolorowego papieru oraz wstążkami.

Według wierzeń wysoka palma ma zapewnić dzieciom słuszny wzrost i urodę równą palmie, a właścicielowi długie życie. Musi zawierać tzw. wiecznie zielone rośliny: gałązki tui, świerku, bukszpanu, borówek leśnych, cisu, którym medycyna ludowa nadaje właściwości lecznicze i dobroczynne.

Od dwóch lat spędzam Niedzielę Palmową w Łysych. Procesja z palmami z drewnianego XIX-wiecznego kościółka do nowo wybudowanej świątyni wygląda jak ruchomy kolorowy las. Poświęcenie palmy w kościele i obniesienie w kościelnej procesji nadaje jej magiczne właściwości.

Dawniej poświęconą palmą kropiono dom, obejście, bydło w oborze. Gładzono nią boki krów i przymuszano je do połknięcia chociaż jednej bazi, uderzano je palmą, gdy po raz pierwszy wychodziły na pastwisko. A wszystko po to, aby czarownice nie odebrały im mleka. Kawałki palm wkładano do gniazd gęsi i kaczek, pod daszki uli, do rybackich sieci, podkładano je pod lemiesz pługa w pierwszą zaorywaną skibę.

Dziś już niewiele pozostało z dawnych wierzeń. Ale w wielu domach, zwłaszcza na wsi, wśród ludzi kultywujących tradycje naszych przodków, przyniesioną z kościoła poświęcona palmę wkłada się za święty obraz lub przybija się jej cząstkę albo zrobiony z niej krzyżyk nad drzwiami wejściowymi i pozostawia tam na cały rok, aby strzegła domu, przyniosła mu błogosławieństwo Boże, chroniła od pożaru i wszelkiego zła.

Często również, chociaż już może trochę dla żartu, połyka się wyjęte z palmy bazie, co ma chronić od wiosennych przeziębień i bólu gardła.

U nas w domu od kilkunastu lat umieszczamy poświęconą palmę w dużym wazonie i wierzymy, że przez cały rok będą nas chroniły jej magiczne właściwości.

Obchody Niedzieli Palmowej w Łysych połączone są z konkursem na największą palmę. Te, które zdobyły nagrody w poprzednich latach, można podziwiać w obu – starym i nowym – kościołach. Uroczystościom towarzyszy również jarmark wyrobów kurpiowskiego rękodzieła ludowego. Można spróbować tradycyjnych kurpiowskich potraw i piwa kozicowego, które produkowane jest na zakwasie z ciemnego chleba z dodatkiem jałowca. W Łysych dowiedziałam się, że wszelkiego rodzaju kosze wyplatane były z korzeni sosny, ze względu na bogactwo tego surowca, które dawały puszcze: Biała i Zielona.

O życiu, zwyczajach i tradycjach Kurpiów można dowiedzieć się, zwiedzając pięknie położony w Zakolu Narwi skansen w Nowogrodzie i zagrodę kurpiowską w Kadzidle. Nie wszyscy pewnie wiedzą, że bursztyn wydobywany był nie tylko nad morzem, ale i właśnie na Kurpiach. Do dziś korale z bursztynu są nieodłącznym elementem kobiecego stroju kurpiowskiego. Poznamy dawne domy Kurpiów z charakterystycznymi ozdobnymi deskowaniami szczytów. Dowiemy się, że jednymi z pierwszych osadników puszczy byli bartnicy, a nazwa mieszkańców tych ziem pochodzi z XVIII wieku od chodaków plecionych z łyka – zwanych kurpiami – które powszechnie nosili.

W tym roku pewnie znowu pojadę w Niedzielę Palmową do Łysych, aby po raz kolejny podziwiać niezwykłe piękno palm stworzonych przez całe zespoły ludzi.

Zachęcam wszystkich, którzy lubią podróżować i kochają naszą ojczystą tradycję, do spędzenia Niedzieli Palmowej na Kurpiach.

Bogusia z Białej

P.S. Do następnego numeru „Kwartalnika” napiszę o Kaszubach i najdłuższej desce świata.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *