Wspomnienie o Tadeuszu Żółtowskim

Moje krótkie wspomnienie o Tadeuszu z pewnością nie odda tego, jakim był człowiekiem. To wiedzą wszyscy, którzy go znają. Piszę to wspomnienie jako jego pacjentka, a i wieloletnia przyjaciółka.

Śmierć Tadeusza była dla mnie wielkim szokiem. Jako jedna z niewielu miałam szansę zobaczyć się z nim podczas pobytu w szpitalu, oraz krótko przed jego odejściem.

24.11.2013r. zmarł znany łódzki bioenergoterapeuta Tadeusz Żółtowski. Urodzony 26.10.1952 w Gostyninie. Bez wątpienia postać barwna, ciekawa, człowiek o wielkim sercu. Od najmłodszych lat swe życie poświęcił nauce i pracy. Od siódmego roku życia pomagał rodzicom w rolnictwie. Praca i pomoc innym była dla niego priorytetem i sensem życia. Z ogromnym powodzeniem kilkanaście lat prowadził gabinet bioenergoterapii w Łodzi. Przez ten czas wyleczył setki ludzi. Nie bez przyczyny żartobliwe nazywany był przez swoich pacjentów „magikiem”. Tadeusz potrafił zdziałać cuda. Człowiek od niego wychodził jak nowo narodzony. Znikały problemy dnia codziennego i stresy. Ciało nabierało nowej, pozytywnej energii i chciało się żyć. I taki stan świadomości pozostawał długo po wyjściu z gabinetu.

Był człowiekiem szczerym, jeśli czegoś nie wiedział, nie udawał, że jest inaczej. Żył pełnią życia, czerpał z niego pełnymi garściami, podróżował, obracał się w towarzystwie ciekawych ludzi. Często intrygował swoimi wypowiedziami. Pobudzał do refleksji. Nigdy nie narzekał, nawet wtedy, kiedy było naprawdę źle. Zarażał innych optymizmem, pozytywnym myśleniem i wiarą w lepsze jutro. Był człowiekiem dobrym, wyrozumiałym i empatycznym. Kochał kwiaty, przyrodę i zwierzęta. Był dumny ze swojego ogrodu za domem i oczka wodnego. O Tadeuszu Żółtowskim można by napisać wiele, ale najważniejsze jest to, że był człowiekiem niezwykłym, i takim Go zapamiętajmy.

Mam nadzieję, że Tadeusz jest teraz w miejscu bezwarunkowej miłości…

Izabela Kłos z Siemianowic Śląskich

4 thoughts on “Wspomnienie o Tadeuszu Żółtowskim

  1. Teresa pisze:

    Tadek bardzo nam Ciebie brakuje .od Twego odejścia zdobiła się cisza martwa nawet nie pomyślałam o innym cudotwórcy i tak jest do tej pory.Wiem że nie umarłeś żyjesz tylko w innym świecie wymiarze i też pomagasz bo Ty całą swoją energią dawałeś swoim pacjentom na siebie nie zwazales ale Bóg chciał abyś zagościł u Niego i tam pędzisz życie w pełni z miłością mówiłeś mi że cieszysz się szczęściem innych osób .Nie było i nie ma osoby tutaj aby mi tak powiedziała .Osoby który dałeś nadzieję życie zdrowie napewno Cię wspierają i modlą się abyś taki pozostał i nas tu z góry leczył i wspierał ostrzegał .U nas jest ciężko na tej Ziemi ludzie umierają boimy się o nasze i bliskich życie .Dopóki żyć będę nie zapomnę ,o Tobie Tadek i będę się modlić za Ciebie żeby Ci było jaśniej.mama z Gerardem

  2. Antonia pisze:

    Snem było życie, dopóki Ty nie pojawiłeś się kiedyś w nim…
    Tadeusz był znakomitym inspiratorem, nikt tak jak On nie budził do przemyśleń, nie poruszał serca i duszy. Miał dar prostowania naszych ścieżek…
    Pozostanie w sercach tych, którym było dane Go poznać.

Skomentuj Monika Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *