Historia Rodu Żółtowskich – Listy 48 – 51

Kochany Dziadziu

Bardzo Dziadzie przepraszam, że Mu na list Jego teraz dopiero odpisuję ale i czasu mi brakowało i dla pewności także już do Czacza pisać wolałem. Paletot Izio już od dość dawna mieć musi, a i inne rzeczy o które mnie prosił zapewne niedługo dostanie. W Czaczu Dziadzio zapewne już znalazł cezury moje miesięczne. Bardzo mi przykro, że nie były lepsze, ale bardzo to trudno tak na początku Roku się uczyć jak później, spodziewam się zatem że Dziadzio w przyszłym miesiącu lepsze odbierze, zwłaszcza w łacinie. Apetyt nie zupełnie mam dobry, to w każdym razie sto razy lepszy niż przeszłego Roku, nic mi też nie dolega i doktor, który mi się co sobota o zdrowie etc. wypytuje, znajduje także, że od przeszłego Roku wielka jest zmiana. Z Polaków dwóch tylko jest w mojej dywizyi Pusłowski i Ramm, obaj z Litwy, ale z żadnym z nich szczególnie nie przestaję. W ogóle Polaków jest około osiemnastu a z nowych tylko dwóch Korytowskich i Skrzyński z Galicyi. Nie mając już więcej czasu kończę całując Kochanemu Dziadzi rączki  i zostając Jego przywiązanym wnukiem.

                                                                                                                                                            Jaś Żółtowski

———————————————————————————————————————————————–

Kochany Dziadziu

Dzień albo dwa temu Dziadzio zapewne  dostał nasze cezury i może się zasmucił że Izio jeszcze ma dwójkę w greckim ale to może trochę więcej z tego pochodzi że jeszcze koło początku miesiąca trochę był niezdrów i przez jakiś czas nie mógł się uczyć a pomimo że się potem starał zostawioną szparę zapełnić to m u się przecież całkiem nie udało. Ale i ja z łaciny i greki wiem że dobrych cezur nie mam ale pomimo wszelkiego starania życzeniem naszego profesora zadosyć uczynić nie mogę bo nie tylko że ogromnie dużo zadaje ale i nadzwyczaj przy egzaminowaniu jest wymagający.

Państwo Stefanowie ………..są tutaj i nie tylko że nas do …………… zawołali ale i wczoraj wzięli nas do Wiednia również jak i Wodzickiego i Dzieduszyckiego. Bardzo są dla nas dobrzy  a ich synowie  bardzo grzeczni dla nas. W Wilię Bożego Narodzenia wieczorem zawołali nas do ………………… gdzie teraz mieszkają i sprawili nam wilię na sianie z zupą migdałową i.t.d. Pan Zamoiski każe się Dziadzi pamięci przypomnieć i składa swoje uszanowanie.

                Ale bardzo przepraszam Dziadzię że przy tem wszystkiem zapomniałem mu na nowy rok powinszować ale właśnie przedtem mówiłem z Iziem że to jeszcze nie czas do Chołoniowa pisać bo tam Nowy rok dopiero 2 tygodnie później, i dlatego Dziadzi winszować zapomniałem. Życzę Dziadzi zatem długich i szczęśliwych lat i samych z powodu nas przyjemności do czego się będę starał o ile możności przyczynić.

                Całuję Dziadzi kochanemu rączki i zostaję jego przywiązanym wnukiem.

 

Jaś Żółtowski

d.27 Grudnia 1885 r. Kalksburg

 

 

Kochany drogi mój Jasiu.

Bardzo to dobrze i ładnie że w liście Twoim chcesz nie korzystne cęzury Isia tłumaczyć  i uniewinniać ale zapominasz że Twoje przecież wcale nie świetne właściwie befżiedigend, a w greckiem tylko…………, jest to więc tylko 4 i 5 stopni, a przecież są w Waszej  klasie uczniowie którzy na cenzury ……………,verzilglich a może nawet na ausgczeihnet sobie zasłużyli,  czemuż byście wy takich samych otrzymać nie mogli. Widzisz więc jak koniecznem było Waszych etudów  dla konnej jazdy  nie skracać, kiedy i tak nie macie dostatecznego czasu, aby się dobrze na lekcye przysposobić. Pragniesz Kochany Jasiu abym Ci ułatwił  sprawienie srebrnego serca przed ołtarz Matki Boskiej, ale mi nie donosisz ile to mniej więcej może kosztować, w rzeczach pieniężnych trzeba zawsze oznaczyć ilość o którą chodzi, gdyż  decyzja wszelka zawsze od wysokości potrzebnej sumy zależeć musi. Wtym razie myślę że dziesięć reńskich wystarczy i dla tego  upoważniam Cię do tego wydatku, i w przyłączonym tu bilecie proszę ojca prokuratora aby Ci pieniądze na niego wręczył. Wujcio Xianio  był tu w przeszłym tygodniu ale mnie nie zastał, to właśnie wtenczas byłem w Niechanowie żeby odwiedzić,  cierpiącego stryja  Franciszka odwiedzić, za moim więc powrotem pojechałem zaraz do Kopaczewa, gdzie i Wujcia i Ciocię zastałem. Ale już na samym wyjeździe, bo się bardzo do Chołoniowa spieszyli, gdzie maleńką Zosię zostawili. Pojutrze jadę do Drzewiec więc tam książki do nabożeństwa i album z markami poszukam, a jeżeli znajdę to Ci odeślę. Przez nieuwagę list na odwrotnej stronie papieru zacząłem, ale już go teraz przepisywać nie mogę, gdyżby dzisiejszą pocztą odejść nie zdążył. Ściskam więc Was obudwóch Boskiej we wszyskiem oddając Opatrzności Wasz

                                                                                                              najprzywiązańszy dziadzia

Czacz 13/11.1885                                                                                                                                            M.Ż.

 

Kochany drogi mój Jasiu

Dziwisz się że wypracowanie za które przeszłym Roku byłbyś dostał vorzülich teraz zaledwo genügent otrzymujesz, a przecież to rzecz słuszna zupełnie, gdyż w miarę jak się w życiu posuwamy i jak nam Opatrzność więcej sądu i doświadczenia udziela tem samem nadaje ludziom prawo stawiania coraz większych wymagań. Tak jest  w życiu a zatem tak tez musi być w szkole, która tem jest doskonalsza im wierniejszym jest całego życia obrazem.  Nie masz więc przyczyny żalić się z tego powodu. Wypada Ci tylko dołożyć wszelkiego starania aby godnie odpowiedzieć wymaganiom, które coraz bardziej posuwające się Twoje lata całkiem usprawiedliwiają. Widzę z Twojego listu że Ci dotąd bardzo markotno, iż lekcyi konnej jazdy nie bierzesz. Pamiętasz zapewne jak od najmłodszych lat Waszych dobieranie odpowiednich dla Was kuców mnie zajmowało, bo uważam konną jazdę za jedną z najużyteczniejszych męskich rozrywek, ale jest ona zawsze tylko rozrywką więc poważniejsze prace muszą przed nią mieć pierwszeństwo, boć można być człowiekiem bardzo użytecznym, chociaż się nie zupełnie prawidłowo konno jeździ, tymczasem bez nauki człowiek ani rodzinie ani krajowi dostatecznie  użytecznym stać się nie może; tam wszystko wyjąwszy jednej cnoty ustępować jej winno. Od Ciebie dowiedziałem się dopiero że Marysia jest u rodziców, wnoszę stąd że mąż jej miejsce swe utracił, bo słyszałem że jego postępowanie nie było wzorowem. Za pierwszą moją bytnością w Drzewcach dowiem się jak ta rzecz stoi i co tylko da się zrobić dla niej zrobię z pewnością, tylko gdyby prosiła o to żeby męża jej przyjąć to by było niepodobieństwem, bo człowiek niewierny nietrzeźwy albo leniwy nie tylko sam staje się nieużytecznym, ale cały ład psuje w gospodarstwie, bo innych złym zaraża przykładem. Ciocia Aniela wraz z Wujciem  przeszły wtorek tu przyjechała Lucia już teraz doskonale chodzi, trzymając się mebli po całem pokoju biega wszystko rozumie ale dotąd wcale jeszcze nie mówi. Wczoraj miałem lisy od Wujcia Xawerego donoszący mi iż szczęśliwie w Skurczu stanęli, zresztą nic więcej ani o sobie ani o Chołoniowie nie  donosi. Jeżeli tam taka pogoda jak u nas to nie tak prędko na lodzie i śniegu będziecie się mogli bawić, bo tu dotąd tak łagodne powietrze, że orać i murować tak jak w lecie można. Ciocia i Wujcio tysiączne Wam przesyłają uściśnienia do których dołącza i Swoje Wasz  najprzywiązańszy dziziadzia.

Czacz 6/12.85                                                                                                                                                    M.Ż

————————————————————————————————————————————————

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *