Na mazowieckim szlaku tradycji

– „ nasz” kościół św. Marcina w Mochowie

Pierwsza wzmianka o kościele pochodzi z 1401 roku, jednak świątynię w obecnej postaci wzniesiono w roku 1684 z fundacji właściciela wsi Marcina Mochowskiego, stąd też imienny patron kościoła, św. Marcin Biskup.

Już z daleka widoczna jest charakterystyczna, przepiękna bryła budowli, czyniąca ten kościół wyjątkowym. Szczególnie dumnie wznoszące się jego dwie wieże pokryte metalowymi, cebulastymi hełmami z latarniami. Wnętrze zachwyca, przede wszystkim polichromowany strop prezbiterium z motywami figuralnymi i roślinnymi. W ołtarzu głównym znajduje się obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem, w bocznych zaś św. Barbary i św. Jana Nepomucena. Pod nim w czasie remontu w 1968 roku znaleziono trzy ludzkie szkielety. Przyjęto, że należały one do przedstawicieli rodziny Żółtowskich, inicjatorów remontu kościoła w XVIII wieku – wojskiego zawkrzańskiego Teofila Żółtowskiego, jego żony i syna.

Podczas jubileuszowego XXV zjazdu Związku Rodu Żółtowskich dopisano chlubną kartę w historii świątyni. Ufundowano i uroczyście odsłonięto tablicę poświęconą fundatorom przebudowy kościoła w 1780 roku.

W piękną, słoneczną niedzielę 13 maja 2018 roku świętowaliśmy drugą rocznicę tego doniosłego wydarzenia. Zjechaliśmy z różnych stron Polski. Najdalej mieli Mirella i Mariusz ze Sztumu. Z Warszawy przyjechała Bożenka, a z Mławy Włodek. Z Kutna dotarli Elżbieta i Kazimierz, a z Torunia cała ekipa – Bożenka i Marian, Barbara i Krzysztof Rumińscy z synem Krystianem oraz przyjaciółmi. Najbliżej miała, pisząca te słowa – Bogusia z Białej.

Ksiądz proboszcz Grzegorz Mierzejewski pięknie przywitał „liczną delegację Związku Rodu Żółtowskich”, w kazaniu nawiązywał do tego, co tworzymy współcześnie, pamiętając o naszej przeszłości i w trosce o przyszłość. Kapłan w homilii stwierdził między innymi, że Niebo nie jest wcale takie odległe, jak nam się wydaje. Ono jest w naszych sercach: pięknych, otwartych na potrzeby innych, kochających Boga i bliźniego. W tytule użyłam określenia  „nasz kościół”, bo tak właśnie wyraził się ksiądz Grzegorz mówiąc: „To jest też Wasza parafia, Wasz kościół”.

Po uroczystej mszy pięknie dziękujemy księdzu Grzegorzowi, polecając jednocześnie jego modlitewnej pamięci cały nasz wspaniały ród Żółtowskich. Jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcia i żegnamy się z życzliwym nam kapłanem.

Udajemy się do Sierpca. Tam w nowo wybudowanym Hotelu Skansen Conference & Spa, w restauracji o wdzięcznej nazwie „Regionalna” przy pysznym obiedzie możemy podyskutować o zbliżającym się zjeździe, naszych sprawach rodzinnych i powspominać.

A zebrało się tych wspomnień niemało. Dzieci nam podorastały, rosną wnuczęta. Lubimy się nimi chwalić. Tematów do rozmów było wiele. Państwo Rumińscy nie mogą być na tegorocznym zjeździe, ale obiecują,  że chleb z Ogończykiem na pewno zostanie upieczony i dostarczony, zgodnie z wieloletnią już tradycją. Żegnamy się z nadzieją rychłego spotkania. Bardzo dziękuję Wszystkim.

To było naprawdę fajne spotkanie!

                                                                                                                                             BOGUSIA Z BIAŁEJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *