Świadek wydarzeń


Wspomnienie o pedagogach, którzy w okresie okupacji hitlerowskiej z narażeniem życia walczyli o kulturę i wychowanie młodego pokolenia Polaków

To pamięć siedmioletniego wówczas dziecka, wysiedlonego z rodzicami przez władze hitlerowskie z Poznania w nocne, mroźne „nieznane”.

Jest początek ostrej zimy 1940 roku. W chwili gdy rodzina usłyszała łomotanie do drzwi, minęło 15 minut, tylko tyle, by się ubrać i wyjść, zostawiając cały dobytek.

Na małym ryneczku czekają już samochody, które szybko i sprawnie są załadowane wysiedleńcami; przewieziono ich do obozu hitlerowskiego Poznań-Główna. Duże wielopiętrowe budynki magazynowe, w środku piec zwany „kozą” – to całe ogrzewanie. Jest przejmujący ziąb. Ubikacja na końcu obozu ok. 500 metrów od budynku. Ludzie z dziećmi stoją w ogromnej kolejce. Później na garstce zgniłej słomy odpoczynek. Pomimo zmęczenia sen nie przychodzi. Niepewność jutra nie pozwala zasnąć.

Mijają tygodnie koszmaru: strach, zimno, głód, brak lekarstw. Wysoka jest umieralność wśród osób starszych, chorych, małych dzieci, szczególnie niemowląt.

Następny etap – transport bydlęcymi wagonami. Trwoga ogarnia ludzi, gdy pociąg staje, chowają dzieci pod ławkami, ponieważ zdarzało się, że Niemcy wyciągali dzieci z wagonów. Ciemna noc, nieznane miasto. Wysiedleńców wpędzono do dużej hali gimnastycznej, powybijane okna, mróz. Dopiero rano dnia następnego wypuszczono poznaniaków, niestety, wielu z nich w nocy zmarło.

Radom – bardzo przeludniony, żadnych szans na życie. Mieszkańcy Radomia udzielają pomocy, lecz wysiedleńców jest zbyt dużo. Trzeba znaleźć inne miejsce, aby żyć. Tym miejscem jest biedne, zaniedbane miasteczko w parterowej zabudowie – Piotrków Trybunalski.

I właściwie tam zaczyna się nauka w dwóch szkołach.

Szkoła niemiecka dla polskich dzieci pod jurysdykcją Generalnego Gubernatorstwa (Generalgouvernement) z ograniczonym programem nauczania – obowiązkowa i ta druga szkoła najważniejsza w życiu dziecka, szkoła tajnego nauczania tzw. komplety.

Pierwsza polska szkoła nie jest zwyczajna, ona jest tajemnicza, nie wolno o niej opowiadać obcym, bo jej działalność jest zabroniona przez władze okupacyjne pod karą więzienia, obozu koncentracyjnego, a nawet śmierci.

W tej właśnie tajemniczej szkole wiedzę przekazują osoby wyjątkowo odważne, każdy dzień zagraża istnieniu tych osób – to nauczyciele tajnego nauczania. Życzliwi, skromni, cechuje ich ogromna odwaga, o czym dobrze wiedzą dzieci. Pochodzą z różnych środowisk, z różnych stron miasta.

Spotykając się w małych grupach w mieszkaniu nauczyciela, przychodzą pojedynczo i pojedynczo wychodzą. Chociaż są jeszcze małe, doceniają trud i ryzyko nauczycieli, są wyjątkowo pilne i odpowiedzialne. Przestrzegano zasad konspiracji, zmieniano lokalizację, zmieniali się też nauczyciele, tajne nauczanie było bowiem walką z okupantem i należało do czynów niebezpiecznych.

Program nauczania obejmował najważniejsze przedmioty, bez śpiewu, religii, gimnastyki i prac ręcznych. W Piotrkowie Trybunalskim była też tajna biblioteka i sami nauczyciele udostępniali uczniom swoje księgozbiory.

W Polsce terror hitlerowski był jednym z najokrutniejszych, dzieci często znajdowały się w sytuacjach bardzo niebezpiecznych, a szczególnie te które miały czarne włosy i oczy, co było dodatkowym zagrożeniem. Każdy dzień mógł być dniem ostatnim. Dziecko, które pokonywało codziennie około 6 km bywało, że często też ocierało się o śmierć.

Jednym z takich zdarzeń była strzelanina, Niemcy gonili młodego człowieka. Przed dzieckiem szła dziewczyna, została trafiona, upadła, rany były groźne, umierała na ulicy. Nikt nie mógł jej pomóc.

Innym razem dziecko było świadkiem egzekucji – partyzanci zastrzelili gestapowca. W krótkim czasie opustoszał cały plac targowy. Zniknęły wozy, ludzie, zwierzęta – to był targowy dzień. Na placu leżał tylko trup w kałuży krwi i stojące nad nim zdziwione dziecko. Miało szczęście, ktoś wciągnął je do pobliskiego domu.

Mijały okupacyjne lata, zdarzały się rzeczy tragiczne, niezrozumiałe dla dziecka, np. śmierć żołnierza września. Codziennie na skwerze rozkładał swój popruty płaszcz żołnierz września 1939 r., następnie zszywał płaszcz, aby znowu go popruć. Powtarzał tę czynność nieustannie, do momentu gdy bezbronnego i zapewne chorego zastrzelili Niemcy. Nikomu nie przeszkadzał, z nikim nie rozmawiał, wypełniał tylko dla siebie zrozumiałe zadanie.

Później dziecko widziało likwidację getta. W Piotrkowie Trybunalskim było pierwsze w Polsce getto. Całą szerokością jezdni szli ludzie w kierunku stacji towarowej, na której czekały na nich wagony bydlęce. Długi smutny pochód, prowadził ich jeden żołnierz niemiecki z karabinem na ramieniu. A oni szli i szli, wydawało się, że bez końca: dzieci, mężczyźni, kobiety pchające wózki z niemowlętami, młodzi ludzie, niektórzy nieśli na plecach niedołężnych starców. W milczeniu, z jakąś niewiarygodną determinacją, pogodzeni z losem. Było ich tysiące. A na końcu pochodu szedł drugi niemiecki żołnierz z karabinem na ramieniu.

Rok 1945 – minął czas wojny – Polska uzyskała wolność!

Uczniowie tajnego nauczania zdawali egzamin przed Państwową Komisją Egzaminacyjną – to pozwoliło im kontynuować naukę już w wolnej Polsce.

Rezultaty egzaminów były zaskakująco dobre. Dzieci dysponowały bowiem rzetelną wiedzą, którą zawdzięczały swoim nauczycielom tajnego nauczania. Oni to nauczyli młode pokolenie miłości do Ojczyzny, dyscypliny, wrażliwości, odpowiedzialności, samodzielnego myślenia.

To byli pedagodzy na miarę tamtych trudnych lat, dający przykład cywilnej odwagi. Pokolenie, które wychowali, sprostało ciężkim latom odbudowy ojczyzny, dzięki nim Polska powstała jak Feniks z popiołów.

Pochylam się przed moimi nauczycielami z wielkim szacunkiem i wdzięcznością, otrzymałam bowiem solidną wiedzę podstawową, która ułatwiła mi dalszą edukację.

Oni nauczyli mnie rozumienia rzeczy najważniejszych w życiu, wzbudzili we mnie ogromny głód wiedzy.

Dziękuję im za to!

Anna Nowotna-Laskus z domu Żółtowska

październik 2009 r.; siedemdziesiąta rocznica powstania TON-u


„Tajna Organizacja Nauczycielska (TON) – Konspiracyjna Organizacja Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP) w okresie okupacji hitlerowskiej. Założona w 1939 roku w Warszawie. Kierownictwo TON sprawowali: Zygmunt Nowicki, Czesław Wydech, Kazimierz Maj, Wacław Tułodziecki, Teofil Woleński. TON inspirowała i organizowała tajne nauczanie w szkołach wszystkich typów; w latach 1943-1944 tajnym nauczaniem objętych było około 105 tys. dzieci w szkołach podstawowych, oraz około 35 tys. młodzieży w szkołach średnich; łączna liczba młodzieży studiującej tajnie w uczelniach w Warszawie, Krakowie, Lwowie i Wilnie wynosiła ok. 2 tysięcy. W tajnej oświacie masowo brało udział nauczycielstwo wszystkich typów, wnosząc wielki wkład w walkę o kulturę i wychowanie młodego pokolenia. TON prowadziła również tajną akcję wydawniczą i kolportażową wydawnictw dydaktycznych oraz propagandę polityczną na rzecz reform społecznych i gospodarczych. W Polsce powojennej – po wyzwoleniu TON powróciła do nazwy Związek Nauczycielstwa Polskiego – ZNP”.
Wg Encyklopedii Powszechnej PWN

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *