Ciąg dalszy listów Marcelego i Jana Żółtowskich

Kochany Dziadziu

Izio ostatni do Dziadzi pisał więc teraz na mnie kolej Dziadzi donieść jak się nam tutaj powodzi. We wtorek dostaliśmy list od Adolfka w którym nam pisze że złożył egzamin do niższej secundy i że bardzo wesoło spędził wakacje zwłaszcza że przechodząc z jednej klasy do drugiej żadnych nie miał zadań.

Trzeciego listopada mogą ci którzy mają rodziców w Wiedniu do nich pojechać.

W mojej klasie jest pięciu Polaków Pustowski, Bąkowski, Oraetti, ……… i ja. W czwartej klasie jest Izio, Starzeński i Dębiński.

W czwartek byli tutaj Państwo Wodziccy i zawołali nas do parloiru.

Całuję kochanemu Dziadzi rączki Ciocię i Wujcia i Lucia ściskam serdecznie zostając Dziadzi najprzywiązańszym wnukiem, Jasiem.


Kochany Dziadziu

Przykro mi jest musieć Dziadzi odpowiedzieć że zapewne nie będzie „Ausgangetagu” bo mówią że w Wiedniu jest ospa lecz najprzód zapewne później będzie a z resztą jeżeli nie będziemy mogli do Wiednia pojechać to zawsze do jakiego okolicznego miejsca moglibyśmy pojechać, zresztą nic nie ma pewnego i jeżeli Dziadzio by chciał mieć pewną wiadomość najlepiej by zrobił do O. Rektora zatelegrafować.

Idzie nam teraz we wszystkim dobrze ja z łaciny w miesiącu ……… że „Colenswerth” bo obydwie scryptie tak zrobiłem a Izio z matematyki. Proszę Dziadzi uściskać Ciocię Wujcia i Lucia a ja Dziadzi rączki całuję jako przywiązany wnuk

Jaś Żółtowski

Kalksburg 30.3.1885


Kochany Dziadziu

Dziękuję Dziadzi bardzo za pamięć o moich imieninach i za dobre rady które mi dziadzio dał. Zwykle dawaliśmy w rocznicę dni imienin i urodzin talara na mszę, ponieważ więc tego roku osobiście na mszy być nie możemy prosimy Dziadzię aby jeżeli można odbyła się msza 31 maja którą by Dziadzia był tak dobry zapłacić, a pieniędzy byśmy za powrotem do domu Dziadzi zwrócili. Kataru o którym Dziadzio w liście swoim wspomina już nie mam od kilku tygodni i nie trwał też wiele dłużej od tygodnia. Co dzień. Odbywa się tu co dzień naszego wyjazdu to Bunia każe się Dziadzi spytać czy byśmy nie mogli zabawić tutaj aż dopóki do wód nie pojedzie co ma w początku czerwca nastąpić, i mówi żeby jej bardzo miło było z Dziadzią się w Krakowie spotkać. Izio już napisał brulion do ojca……. I list już jutro na pocztę pójdzie. Odbywa się tu co dzień nabożeństwo majowe o w pół do ósmej. Wujcio Xianio miał przypadek bo jak raz nowokupioną bronę podniósł żeby oglądać upadła i jeden ząb przebił mu na wylot nogę między palcami.

Całuję Dziadzi rączki ściskam serdecznie P. Jankiewiczowi i Pannie Hugenin najgrzeczniejsze ukłony zasyłam.

najprzywiązańszy wnuk Jaś


Kochany Dziadziu

Kalksburg 26.04.1885

W środę zrobiliśmy majówkę chociaż że to jeszcze nie jest maj. Opowiem Dziadzi wszystko jak było. We wtorek poszliśmy spać nic nie wiedząc, lecz zdziwiłem się bardzo że rano zadzwonili wcześniej jak zwykle, jeszcze byłem okropnie zaspany i chciałem kilku minut przynajmniej jeszcze w łóżku zostać, gdy się całkiem rozbudziło zawołanie Ojca Fiszera „Hajtag”. Po mszy św. I śniadaniu wyruszyliśmy, każda klasa szła ze swoim profesorem i innym jakim Ojcem, z nami szedł O. Schleicher nasz prefekt poszliśmy najprzód piechotą do Mődling a stamtąd koleją do Gumpolaskirch – tam drugie śniadanie zjedliśmy i dalej znowu piechotą przez góry do Mődling. Tam prawie cały dzień przepędziliśmy, zjedliśmy obiad, zwiedzaliśmy bardzo ładny starożytny kościół a po podwieczorku i małym spacerze koleją pojechaliśmy do Liesing z tamtąd inni poszli piechotą do domu a ja pojechałem doroszką ponieważ mnie okropnie odciski bolały, sam jeden.

Całuję Dziadzi rączki jego przywiązany wnuk
Jaś Żółtowski


Kochany Dziadziu

Dawno już do Dziadzi nie pisałem ponieważ najprzód Izio do Dziadzi pisał a potem ja nie miałem o czem pisać. Prosiłbym Dziadzi żeby był tak dobry przesłać nam pocztą zbiór marek pocztowych które są wlepione do ciemno zielonego dosyć dużego płaskiego albumu, bo chociaż że teraz nie bardzo by mnie interesowało dalej zbierać to bym mógł osobne rzadkie marki rozdawać a mógłbym tem wiele przyjemności niektórym zrobić którzy do tego bardzo są pasjonowani. Zupełnie już zapomniałem jak się na kucu jeździ, tak się już do jeżdżenia na wielkim kucu wprawiłem, a im więcej jeżdżę tym więcej uważam że konie tutejsze po większej części równo gróbe lub cieńsze od naszych kuców są.

W naukach dobrze stoimy i obaj nadzwyczaj się na ferye cieszymy które tym przyjemniejsze im lżejsze się ma sumienie. Do tego właśnie przed chwilką powiedział O. Fiszer, że rok szkolny 15-go a nie 1-go Lipca się zacznie jak muwili że miało być a bardzo się z tego cieszymy, bo jeżelibyśmy na drógą część feryi do Chołoniowa pojechali moglibyśmy z chartami polować, a konie dorosłe już wiemy które mieć będziemy jeden z Chołoniowa a drógi z Skórcza ale Wujcio nam napisał że na czas naszego pobytu w Chołoniowie tam będzie ja myślę że ja na nim jeździć będę bo trochę mniejszy ale prześliczny jest.

Całuję wraz z Iziem Dziadzi rączki i zostaję jego przywiązanym wnukiem.
Jaś Żółtowski

Kalksburg 10.3.1885


Kochany drogi mój Jasiu.

W końcu tego tygodnia przypadają Twoje imieniny, więc już dzisiaj list mój wysyłam, aby z pewnością przed dniem tak dla Ciebie świątecznym doszły Cię wraz serdecznym uściśnieniem moje najczulsze życzenia jaknajlepszych w całem życiu powodzeń. Dzień ten od czasu jak pamięcią zasięgnąć był zawsze dla mnie bardzo uroczystym, bo to były także imieniny mojego najukochańszego Ojca, którego imię Tobie nadane zostało. Do wszystkich moich modlitw za Ciebie dołączę też prośbę, aby duch Twego pradziada z wysokości niebieskiej całe życie nad Tobą drogie moje dziecko czuwać raczył. Ty zaś z Twej strony westchnij także gorąco do Twoich rodziców, których dzień Zofii Twoje imieniny poprzedzający musiał pamięć w Tobie rozbudzić, aby Was obu ich najtroskliwszej bo z nieba płynącej opiece polecić. W przyszłą niedzielę jadę do Drzewiec bo w poniedziałek 18 m.b. naznaczono w landraturze w Rawiczu termin, w którym ma być postanowiony czas kiedy budowę szosy przez Drzewce przechodzącej ma być rozpoczęty. Przed tygodniem była siostra ……… którą sobie Izio przypomina z czasu kiedy Babcię pielęgnowała, bawiła tu kilka dni, bo stąd robiła wycieczki na całą okolicę do zbierania składek na budowę klasztoru w Poznaniu, gdyż dotąd Elżbietanki tylko w majętnym domu mieszkają. Po niezapomnieniu chciałbym także wiedzieć, czy o Twoich zębach pamiętasz i czy masz zawsze proszek do ich czyszczenia, proszę bardzo mieć zawsze na to baczną uwagę. Niedawno miałem list z Chołoniowa, zdaje się iż Bunia w tym roku do wód nie pojedzie może i z tego powodu iż ona również jak i Dziadunio życzą sobie abyście pierwsze tygodnie wakacji u nich przepędzili. Pisze mi Izio że u Was czas taki przyjemny i my mieliśmy kwiecień bardzo ciepły, ale teraz od trzech dni mamy dokuczliwe zimno bo też wszelkie drzewa owocowe bujniej niż kiedykolwiek kwitły, a teraz bzy w całej swej wspaniałości kwitną.

Obydwóch Was drogie moje chłopcy ściska jak najserdeczniej Boskiem we wszyskiem oddając Opatrzności Wasz najprzywiązańszy dziadzia.

M.Ż.

Czacz 12.05.85

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *