Stanął nad rzeką, na haczyk nadział przynętę,
później z rozmachem zarzucił wędkę.
Zabulgotała srebrzysta woda,
ukazała się rybki złota głowa.
Na wędkarza spojrzała ciekawie
i rzecze z ironią: złowiłeś mnie – prawie.
Bo gdyby tam była francuska ostryga,
ale dżdżownica? a do tego jeszcze ledwo żywa.
Bardzo nie lubię – tej przynęty.
Jestem na diecie, a ty jesteś chciwiec wstrętny.
Myślałeś, że mnie złapiesz na taki marny smakołyk?
Tak tylko myśli ograniczony matołek.
Machnęła ogonkiem i zginęła w głębinie.
A z tego morał płynie: „Nie wierz żadnej dziewczynie!”
Dodaj komentarz