III Zjazd Związku Rodu Żółtowskich

Soczewka położona jest na Mazowszu w dorzeczu Wisły, w lesie wśród jezior na trasie Płock-Włocławek.

Zamierzeniem III Zjazdu było przybliżenie uczestnikom najdawniejszej historii naszego rodu, a więc poznanie dokumentów, a także terenów Mazowsza, z których przez wiele wieków wywędrowywali członkowie rodu Żółtowskich zamieszkując całą Rzeczpospolitą, a nawet świat.

Przyjazd uczestników Zjazdu nastąpił 2 czerwca; zjechali Żółtowscy z całej Polski czasem trzema pokoleniami; przybyli też Żółtowscy z Francji – Paryż – Edward z żoną Francuzką – Anne oraz z Niemiec – Berlin – Krystyna z Bronisławem. (Liczba przyjezdnych była najlepszym świadectwem potrzeby podobnych spotkań : I Zjazd w 1992 r. – Feliksów – Skierniewice – 36 osób, II Zjazd w 1993 r. – Zajączkowo – 63 osoby, III Zjazd w 1994 r. – Soczewka -120 osób).

Wieczorem 2 czerwca odbyło się posiedzenie Zarządu, na którym omówiono program III Zjazdu oraz sprawy organizacyjne, związkowe, finansowe. W nocy z 2 na 3 czerwca ciężko rozchorował się Zbigniew ze Skierniewic – główny organizator – sekretarz Związku. Pogotowie Ratunkowe zabrało go do szpitala w Kruku (po kilku dniach syn Jarek przewiózł go na następne badania do Skierniewic). Ogromnie to wydarzenie zaważyło na nastroju Zjazdu. Niepokoiliśmy się o Zbigniewa. Lekarze Żółtowscy utrzymywali stały kontakt ze szpitalem. Zostały wysłane mu życzenia szybkiego powrotu do zdrowia przez nas wszystkich podpisane.

Po śniadaniu 3 czerwca odtworzono z kasety video nagranie z II Zjazdu w Zajączkowie. Projekcją zajął się Robert z Warszawy. Rozpoczęliśmy też sprzedaż książek wydanych przez Związek i Michała z Lasek na temat rodu Żółtowskich i zajęła się tym Bożena-Wanda z Warszawy, kasę przejęła Lila z Sulechowa i Stefania z Korycina, autografy składał autor wielu prac Michał z Lasek. Było 5 różnych tytułów książkowych do sprzedaży. Książki cieszyły się dużym powodzeniem. Sprawiło to wielką radość i Michałowi i sprzedającym.

Po obiedzie nastąpił wyjazd do Płocka. Zwiedziliśmy Katedrę, obejrzeliśmy panoramę Wisły ze Wzgórza Tumskiego, przepiękne eksponaty w Muzeum Secesji. Odwiedziliśmy też najstarszą szkołę w Polsce – Liceum Ogólnokształcące im. Marszałka Stanisława Małachowskiego. O szkole opowiadał i oprowadzał nas jej absolwent Mieczysław ze Szczecina.

Następnie udaliśmy się do małej wsi mazowieckiej Żółtowo – historycznego gniazda Rodu Żółtowskich. Wioska współcześnie nie nosi śladów przeszłości. Mimo wielu prób Urszuli – radiowej reporterki nie udało się nikomu namówić żadnego mieszkańca do wspomnień. Zrobiliśmy sobie więc zdjęcie pod napisem „Żółtowo” i wróciliśmy do Soczewki na kolację. O godz. 20 odbyło się Walne Zgromadzenie członków Związku. Zebranych powitał i Zarząd przedstawił Andrzej-Ludwik z Warszawy. Protokołowaniem zajęła się Lila z Sulechowa.

Nastąpiły prezentacje członków Zarządu oraz nowych rodzin. Michał z Łodzi przedstawił najbardziej aktualne ustalenia pokrewieństw poszczególnych członków naszego Związku. W humorystyczny sposób opowiedział, dlaczego zajął się badaniem historii Rodu, w jaki sposób docierał do akt urodzenia w archiwach ksiąg meldunkowych. Opowiedział też o swoich wizytach u różnych naszych rodzin. Z ustaleń Michała z Łodzi wynika, że w Polsce jest około 2000 osób noszących nasze nazwisko – dane z Centralnego biura meldunkowego w Warszawie. W dniu 3 czerwca 1994 r. Rozgłośnia Regionalna Radio Płock nadała wiadomość o odbywającym się Zjeździe Rodu Żółtowskich – życzyli pomyślnych obrad oraz miłego pobytu w Soczewce – informację podał Wacław z Łodzi.

W sobotę Michał z Lasek zebrał młode kilku-kilkunastoletnie pokolenie Żółtowskich, podzielił się z nimi wspomnieniami, opowiadał o znaczeniu więzi, o honorze i godności. Dzieci słuchały z wielkim przejęciem i długo dyskutowały po spotkaniu. Zjazd zaszczycił senior popłacińskiej gałęzi Rodu z Płocka, osiemdziesięciosiedmioletni Edmund Mieczysław, który przybył z liczną rodziną (synowie i wnuki) i opowiedział o swoim ciężkim życiu, w którym walka o człowieczą godność i honor zajmowała główne miejsce.

Rano 4 czerwca 1994 r. Piotr z Sandomierza i Wojciech z Warszawy pojechali do Warszawy po profesora historii z Uniwersytetu Toruńskiego i PAN Jana Bieniaka. Po śniadaniu młodzież, która wniosła do Zjazdu miłą i serdeczną atmosferę, pełną życia i humoru, przygotowała program artystyczny na wieczorne ognisko.

O godz. 12 prof. Jan Bieniak – historyk mediewista – wygłosił prelekcję na temat powstania herbu Ogończyk, nazwiska Żółtowskich, prezentując źródła i stan badań linii rodowych. Szczegółowym opisem wykładu zajął się Michał z Łodzi. Spotkanie prowadzone przez Andrzeja-Ludwika przebiegło w ciepłej rodzinnej atmosferze. Profesor bardzo ciekawie opowiadał i wzbudził duże zainteresowanie wśród słuchaczy, padały pytania z sali, na które odpowiadał Profesor i Michał z Łodzi. Na pożegnanie Bożena z Warszawy wręczyła książki na temat rodzin Żółtowskich.

Po obiedzie nastąpiły spotkania rodzinne. Oblegany był Michał z Łodzi – genealog, któremu w wyjaśnianiu powiązań rodzinnych pomagał Andrzej-Mieczysław z Warszawy. Natomiast Karol z Sandomierza, Roman z Korycina, Marcin z Poznania, Michał ze Szczęsnego, Piotr i Marysia z Warszawy pomagali młodzieży przygotować drzewo na ognisko. Głównym organizatorem był Tolek z Wrocławia. Sprawą kiełbasek na ognisko zajął się Piotr „Bosman” z Michałem i przemiłą mamą Krysią ze Szczęsnego. W godzinach wieczornych zasiedliśmy do ogniska, przy którym piekliśmy kiełbaski, humor dopisywał, choć atakowała nas plaga komarów. Śpiewem i dowcipem bawiła nas młodzież. Śpiewali nam: Ola i Ania z Korycina, Magda z Jelonki k Pasłęka, Ewa z kuzynkami z Suwałk, Adaś, Mikołaj, Romek, Tomek, Paweł, Michał, a na gitarze grał i rozweselał Michał z Poznania. Wodzirejem w śpiewie jak zawsze był Ryszard z Suwałk, zabawiał monologami i dowcipami Wacław z Łodzi, tata Michała. Punktem kulminacyjnym programu ogniska był wybór miss. Zgłoszono 7 kandydatek: Małą Kasię z Płocka, Olę z Korycina, Kasię z Łodzi, Madzię z Jelonek, Małgosię z Warszawy, Dorotę z Gostynina, Hankę z Płocka. Wszystkie Panie zostały godnie wyróżnione przez jury w składzie: Robert z Warszawy, Mieczysław ze Szczecina, Witold z Warszawy, Edward z Sochaczewa, Wacław z Łodzi, Tadeusz z Warszawy, Adam ze Szczęsnego, Rafał z Korycina. Nagrodami były: uścisk dłoni prezesa Andrzeja Ludwika z Warszawy oraz gromkie brawa publiczności przy ognisku.

Nagranie całości Zjazdu prowadziła Urszula z Warszawy, filmował Rafał z Korycina.

Wystosowany został list do seniora Rodu Stanisława z Wrocławia, który skończył 101 lat, z życzeniami zdrowia, pomyślności. Podpisali go wszyscy uczestnicy Zjazdu. Wtedy też podpisywano list do Zbigniewa leżącego w szpitalu. Autorem obu tekstów i pomysłodawcą był Michał z Lasek.

Wspierała go Zosia – dobry duch Zjazdu, małżonka Andrzeja Ludwika. Bożena Wanda wytrwale, pomimo zmroku, zbierała podpisy pod listami. Siedząc przy ognisku, bawiąc się serdecznie nie zapominaliśmy o tych, którzy cierpią, i tych którym zawdzięczamy ten Zjazd, i Tych, którzy sto prawie lat temu pomyśleli o jedności, godności rodziny, życia w Bogu i dla Ojczyzny.

W niedzielę po śniadaniu udaliśmy się do kościoła parafialnego na mszę św. w intencji rodziny Żółtowskich. W ostatnim dniu Zjazdu nastąpiła wymiana adresów, uwag dotyczących następnego Zjazdu. W świetlicy w Soczewce pożegnał nas i zamknął Zjazd Andrzej-Ludwik; zrobiono pamiątkowe zdjęcia.

Po obiedzie pożegnaliśmy się i odjechaliśmy przy akompaniamencie głośnych klaksonów. Żegnaliśmy się do przyszłego, 1995 roku, w nadziei na IV Zjazd.

B.W. i Lila z Sulechowa

Soczewka 2-5 czerwca 1994 r.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *