14-18 CZERWCA 2017 r.
XXVI ZJAZD ZWIĄZKU RODU ŻÓŁTOWSKICH
WITNICA

Niedaleko Gorzowa Wielkopolskiego w woj. lubuskim położona jest Witnica. Hotel „Leśnie Ustronie”, w którym będziemy mieszkać przez kilka dni, zlokalizowany jest wśród lasów i jezior, jest tu cisza i spokój. Można tu uspokoić „skołatane nerwy” po całorocznej pracy i życiu w zgiełku miast. W tym mikroklimacie mogliśmy spacerować, łowić ryby, zbierać grzyby lub siedząc na ławeczce rozmawiać i odpoczywać.
W środowe popołudnie zjeżdża duża grupa Żółtowskich. Lokujemy się w pokojach – młodzież wolała mieszkać w domkach.
W czwartek po procesji w tutejszej parafii, spędzaliśmy czas zwiedzając i podziwiając okoliczne miejsca.
Na spotkaniu w sali konferencyjnej omawialiśmy sprawy Zjazdu. Byliśmy w okrojonym składzie, ponieważ Prezes Mariusz wraz z żoną są na weselu i dołączą później.
Na wycieczkę piątkową zgłosiło się tylko kilkanaście osób – szkoda, że tak niewiele.
Jedziemy więc w okrojonym składzie. Dojechaliśmy do Chwarszczan. Zamek w Chwarszczanach przeszedł różne koleje losu. Do dziś zachowała się tylko kaplica i kościół pod wezwaniem św. Stanisława Kostki, który jest jednym z najcenniejszych zabytków Pomorza Zachodniego. Dalsza droga prowadzi nas do Łagowa, perły ziemi Lubuskiej. Oglądamy zamek joannitów, położony tuż przy zabytkowym parku z wieloma gatunkami drzew bukowych. Z parku widać zabytkową wieżę warowną zamku, która jest widoczna z kilku kilometrów. Decydujemy się „wdrapać” na wieżę, choć nie było to łatwe. Wszystkim udało się i mogliśmy podziwiać piękną panoramę.
Kiedy wróciliśmy z wycieczki powitali nas wracający prosto z wesela Mariusz z Mirellą. Jesteśmy już w komplecie. W tym roku przyjechało 56 osób.


Na uroczystej kolacji zjawili się wszyscy odświętnie ubrani, wyglądali dostojnie i uroczyście.
Rozpoczęła się licytacja, którą w sposób bardzo zabawny prowadzą między przerwami w „pląsach”, Rafał z Mariuszem, a Hania ze Szczecina z głośnikiem w ręku podjęła funkcję wodzireja.

Przedmioty na licytację


Po sobotniej mszy św. za Ród Żółtowskich, udajemy się na spotkanie z panem Zbigniewem, prezesem Towarzystwa Przyjaciół Witnicy. Pan Zbigniew ma 87 lat, ale jak widać, to nie jest wyznacznikiem formy psychicznej czy fizycznej. Przeuroczy człowiek, wielkiej kultury i wiedzy. Oprowadzał nas po parku, który stworzył w latach 1994-1995. Zgromadzono w nim pamiątki związane z drogownictwem, rozwojem cywilizacji technicznej i przemysłu. Niestety, dalsze zwiedzanie parku przerwał nam deszcz.
W sobotę przygotowano nam kolację na powietrzu pod wiatami. Dobrze, że wypogodziło się, bo grill w deszczu nie jest najszczęśliwszym wyborem. Kolacja przy grillu bardzo się przedłużyła, bo jutro już wyjeżdżamy, a jeszcze tyle mamy sobie po powiedzenia.
Niedokończone tematy i rozmowy, zachowamy na przyszły rok.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *