30 MAJA – 3 CZERWCA 2018 r.
XXVII ZJAZD ZWIĄZKU RODU ŻÓŁTOWSKICH
PODLESICE

Zjazd w tym Roku odbywaliśmy na terenie wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej, która rozciąga się od Częstochowy do Krakowa na 160 kilometrach. Krajobraz tworzą piękne wapienne formy – jaskinie, doliny i wzgórza. Największą atrakcję turystyczną Jury są tajemnicze warownie – Orle Gniazda, zamki i strażnice będące na szczytach wzgórz, które zachowały się w postaci ruin, a tylko niektóre zostały odbudowane. Prawie cały obszar włączono do parków krajobrazowych.
Na Zjeździe byliśmy międzynarodową grupą, gdyż przyjechali Ela i Krzysztof z USA, Wiesław z USA oraz Grażynka ze Szwajcarii, która bywa co roku na Zjazdach z mamą Janeczką z Wrocławia.
W czwartek była ładna pogoda. Msza św. i procesja odbyła się w pobliskich Kroczycach. Atmosfera szczególnie uroczysta, gdyż maszerując grała orkiestra strażacka. Wiesław z USA, mający duże poczucie humoru, przebrał się w mundur strażaka OSP Limanowa i w ten sposób dopasował się do grupy strażaków.
Dowiedzieliśmy się, że Basia z Wrocławia, obchodzi jubileusz urodzin, więc szykujemy się, by uroczyście odśpiewać, sto lat. Choć sto lat, to zdecydowanie za mało. Bliscy Basi, zorganizowali poczęstunek, a uczestnicy tej uroczystości składali gorące życzenia.


Wycieczka, której przewodnikiem był pan Jerzy zapowiadała się ciekawie, bo już podczas jazdy autokarem usłyszeliśmy wiele ciekawych informacji dotyczących Ojcowskiego Parku Narodowego. Zwiedzanie rozpoczynamy od zamku wznoszącym się na skalnym urwisku. Legenda tego zamku, to historia wielkiej miłości, której zakończenie było tragiczne. Na szlaku Orlich Gniazd oglądamy skałę „Maczuga Herkulesa” o wys. 25 metrów, która uformowała się na skutek nierównomiernej odporności wapienia na wietrzenie. Historii utworzenia się tej skały było wiele, tak jak wiele ich mają zamki na Szlaku Orlich Gniazd.
Następny punk programu to Pustynia Błędowska, największa w Europie, znana jako „Polska Sahara ”.
Pustynia powstała na skutek ingerencji człowieka – to rzeczywistość, a legenda mówi, że to sprawka miejscowego diabła.
Ogrodzieniec, zwany perełką na Szlaku Orlich Gniazd. Znajdują się tu ogromnych rozmiarów ruiny zamku. Jest to największy zamek w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Zwiedzamy kondygnacje zamku, oglądamy komnaty i tajemnicze przejścia. Wchodzimy na Zamek Wysoki, skąd mogliśmy podziwiać piękno tutejszej okolicy. Na twarzach wycieczkowiczów widać zadowolenie i uśmiechy. To nagroda dla organizatorki wycieczki Bogusi.
Szykujemy się na uroczystą kolację. To miłe przeżycie – przecież takie uroczyste kolacje odbywają się na wszystkich Zjazdach, jednak za każdym razem czujemy podniecenie i zniecierpliwienie. To znaczy, że cieszymy się z naszych spotkań i oznak sympatii.

Halinka, Kalina, Jerzy

Podczas uroczystej kolacji Prezes Mariusz uhonorował Rafała z Korycina medalem im. Michała Żółtowskiego z Lasek, a Wiesław z Chicago odznaczył Prezesa Rodu Krzyżem Kawalerskim św. Stanisława. Tak więc uroczyście rozpoczęta uroczysta kolacja „rozkręca się”. Trwa licytacja na której bywa zacięta walka o pierwszeństwo w zdobyciu licytowanego trofeum. Zabawa była świetna i zakończyła się w godzinach nocnych.
Na mszę św. za Ród Żółtowskich udaliśmy się do Kroczyc, a po mszy św. jedna z Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus, przedstawiła nam historię kościoła.
Po południu Mariusz zaproponował wypad na Górę Zborów. Chętnych było aż czworo: Ela, Bogusia Mariusz i ja. Wyprawa, była wspaniała choć dosyć trudna. W tym miejscu muszę wspomnieć, jak Bogusia opisała moje przygotowanie do wspinaczki: „…Bożenka w lekkich warszawskich sandałkach….”. Moja odwaga nie była równa z rozsądkiem. Ale udało się. Wracamy szybko, bo zanosiło się na burzę.
Wczoraj jeszcze razem, a dziś niedziela, więc rozstajemy się do przyszłego roku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *