Ciąg dalszy listów Marcelego i Jana Żółtowskich

Kochany mój Iziu

Nie mogę się przychylić do Waszego żądania, aby plombowanie zębów na później odłożyć, bo kiedy one są już nadpsute to im prędzej się je poratuje tem lepiej, gdyż każda zwłoka jeszcze rzecz pogorszy i później byście sami na nie narzekali żem nie dość wcześnie o Waszych zębach zaradził i na cierpienie Was naraził, i że silne zęby także się do zdrowia przyczyniają. Cieszę się że konna jazda której żeście tak bardzo pragnęli już się rozpoczęła, może też równocześnie rozpoczęły się Twoje rysunki. Gdyby jednakże tak nie było pokaż tek list ojcu Otwinowskiemu, poproś go aby w tej mierze z Ojcem rektorem porozmawiał, gdyż jak w ostatnim liście pisałeś musiałbyś z tego powodu lekcyi arytmetyki zaprzestać. Więc ja w takich rzeczach tu z daleka nic decydować nie mogę i Ojciec Rektor najlepiej będzie wiedział jak wszystko urządzić. W tych dniach spotkałem na sejmiku w Rawiczu Pana Henryka Mor….kiego, który się niedawno z Panną Starowiejską z Galicyi ożenił, mówił mi, iż brat jego Franio jest teraz w szkołach w Lesznie, ale że obecnie nie może do klasy chodzić, dlatego że dostał odry, którą jednak dość szczęśliwie przechodzi. Pamiętacie zapewne, że Panna Jenny teraźniejsza Pani Kwaśniewska, przyszła do Was od dzieci Pana Aleksandra Potworowskiego, był to człowiek w całej sile wieku, bo zaledwo pięćdz dopiero bym mógł coś postanowićiesiąt lat liczył, otóż przed tygodniem wyszedłszy do gospodarstwa w podwórze apoplexią tknięty nagle padł i w tej samej chwili skończył, zostawia dwóch synów w 16 i 17 roku i córeczkę dziesięcioletnią, matka w prawdziwej rozpaczy tak ją ten cios niespodzianie dotknął. Proszę Was bardzo donoście mi zawsze ile razy który z Was pisze do Chołoniowa, bo inaczej nie mogę wiedzieć, czy się ściśle trzymacie przepisu, aby co miesiąc przesłać Buni i Dziaduniowi o sobie wiadomość. W przeszłym tygodniu pisałem Wam że jestem powołany do Berlina na jakieś bardzo ważne posiedzenie, tymczasem z powodu odroczenia parlamentu na tydzień posiedzenie na przyszły czwartek 5-go marca odłożone zostało, wyjeżdżam więc pojutrze w środę, ale nazajutrz po posiedzeniu w piątek wracam. Ściska Was tysiącznie najdroższe moje chłopcy Boskiej we wszystkim oddając Opatrzności.

Wasz najprzywiązańszy dziadzia
M.Ż.

Czacz 2/3.85


Kochany drogi mój Jasiu

Wskutek Waszego życzenia pisze do Ojca Rektora prosząc go, aby z plombowaniem kazał się zatrzymać aż do mego przybycia, jeżeli bowiem będziecie mogli kiedy być w Wiedniu tobym się znowu tak starał zarządzić, aby tam na Wasze spotkanie pojechać a przekonawszy się jak rzeczy stoją dopiero bym mógł coś postanowić, bo piśmiennie bardzo trudno takich rzeczach ostatecznie decydować. Nie rozumiem wcale tego co mi piszesz, że w okropnej biedzie jesteście, bo przecież regularnie kieszonkowe Wasze pieniądze dostajecie, więc chyba nadto wydawać musicie a przecież trzeba zawsze mieć to na uwadze aby swemi dochodami módz całkiem na swoje potrzeby wystarczyć, bo kiedy się nad możność wydaje to na całe życie jak najgorsze pociąga za sobą skutki. Ale i wtej mierze do Ojca rektora napiszę i8 poproszę go aby on się w tej rzeczy rozpatrzył i wedle swego zdania rozrządził.

Przy nadchodzącej wiośnie zabierają się do rozpoczęcia budowy szosy od Punieca do Gostynia ale zdaje się że wedle rozporządzenia wyższej władzy nie zostanie ona przeprowadzoną tak jak był pierwotny projekt przez ogród około stawku, lecz przed domem po za ogrodem.

Mojem zdaniem będzie to dla Drzewiec jeszcze przyjemniejszem. Po powrocie moim z Berlina gdzie na ważne posiedzenie zostałem powołany tyle zastałem tu zatrudnienia, iż aby ten list módz już dzisiaj wyprawić kończyć go już muszę i przypominam raz jeszcze ab yście mi zawsze do nosili kiedyście do Chołoniowa pisali gdyż się doczekać nie mogę, a bardzo m i o to chodzi, abyście tam regularnie o sobie wiadomości dawali. Adam z Głuchowa wielką rodzicom sprawił radość pomyślnie egzamin dojrzałości złożywszy, obecnie bawi w domu, a po świętach idzie na Uniwersytet ale jeszcze ojciec stanowczo nie zadecydował dokąd.

Boskiej Was we wszystkim oddając Opatrzności ściska Was obu drogie moje chłopcy jak najserdeczniej.

Wasz najprzywiązańszy dziadzia

Czacz 12/3.85

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *